Blog ubezpieczeniowy Multiagencji MSM.pl

Praca w korporacji i co dalej?

Sukces Manager Praca

Jak długo będę korporacji potrzebny? Czy mam szansę na wykorzystanie mojej wiedzy i umiejętności budując własną firmę i czy tego chcę? Jakie napotkam po drodze problemy, z czym się będę musiał lub musiała zmierzyć? I czy sobie poradzę tak po prostu? Czas na podzielenie się moim doświadczeniem i wiedzą na temat, który nurtuje wielu, ale oczywiście nie wszystkich :) pracowników i managerów zatrudnionych w korporacjach.

Blaski i cienie pracy w ubezpieczeniowej korporacji

Spędziłam w korporacjach ubezpieczeniowych kilkanaście lat, na różnych stanowiskach, generalnie były to funkcje managerskie związane ze sprzedażą, zarządzeniem strukturami oraz oczywiście realizowaniem planów, kto tego nie zna. Byłam mocno zaangażowana w to co robię - zawsze miałam świetne, bardzo dobre lub dobre wyniki (ciekawe co na to moi szefowie  :) pozdrawiam), ale w korporacji czułam się wielokrotnie nikim. Może to mocne stwierdzenie, ale ci którzy mnie znają pewnie się nie zdziwią, że takich używam.

Oczywiście nauczyłam się również bardzo wiele, szkoliłam się często, czerpałam z wiedzy i doświadczeń lepszych ode mnie (nie zawsze byli to ci zarządzający :)), obserwowałam organizacje, sposoby, metody – co okazało się bezcennym doświadczeniem. Oddaję tym dużym organizacjom to, że mają środki i możliwości, żeby w ludzi inwestowania. Oczywiście od mądrości zarządzających zależy jak skutecznie z tego korzystają .

Czas zmian

Przez długi czas zadawałam sobie pytania, czy nie zostawić korporacji? Czy na pewno chcę tak pracować do emerytury? Podobne myśli towarzyszą niemal każdemu pracownikowi korporacji. Oczywiście decyzja należy do każdego z nas, ja jednak postanowiłam zbudować coś swojego i  dla siebie. Zakosztować trochę wolności. Może raczej niezależności bo teraz wiem, że prowadzenie własnej firmy to raczej nie wolność. :) ha

Wybrałam niezależność i……… się zaczęło :). Budowanie wszystkiego od początku, można oczywiście podłączyć się pod większą organizację, ale miałam większe możliwości dzięki sprzyjającej okoliczności. Mój mąż od lat prowadzi firmę programistyczną. Zdecydowałam się zatem na budowanie od podstaw z  własnym know – how, własnym systemem i pomysłem na biznes.

Jak rozkręciłam własny biznes?

W pierwszym roku we własnej firmie nauczyłam się więcej niż przez ostanie 10 lat w korpo, wszystko od napisania umowy spółki, po funkcjonowanie ubezpieczeń korporacyjnych. Dawno tak szybko nie musiałam chłonąć wiedzy i jednocześnie pracować po kilkanaście godzin dziennie.

Zdecydowaliśmy się rozwijać organicznie, bez finansowania zewnętrznego, kredytów - jest to budowanie wolniejsze ale obarczone też może trochę mniejszych ryzykiem. Jedyne z czego skorzystaliśmy to fundusze unijne i chwała Unii za to wsparcie, ponieważ to są świetnie pieniądze na rozwój - świetnie, bo bezzwrotne, chociaż wszystko trzeba zrobić zgodnie z  wymogami i mieć również określony kapitał własny. To było zgodne też z moim i męża charakterem – ryzyko tak, ale kontrolowane na tyle na ile można.

Czyli to są te problemy – sposób finansowania i trochę własnych zasobów trzeba mieć, żeby w tym pierwszym okresie przeżyć, oczywiście zależy to od skali inwestycji, u nas największa była w system informatyczny. Potem uczenie się nowego i gotowość na pracę którą do tej pory w korpo wykonywali inni pracownicy – asystentki, specjaliści . Można zlecić napisanie umowy spółki prawnikowi, ale to jest koszt, może jednak potrafię zrobić to sama, co prawda jest to dwunasta godzina pracy, ale pieniądze zostają na inne rzeczy, których nie można zrobić samemu. Widzę jak często wielu managerów odchodzących z  korporacji nie jest na to gotowych, chcieliby zarządzać, ale żeby dotrzeć do tego momentu to wiele rzeczy trzeba zrobić samemu.

Jak prowadzi się własną multiagencję?

Otwierając własny interes, trzeba odrobić kilka lekcji po drodze, np. do tej pory zasłaniałam się znaną, dużą marką firmy ubezpieczeniowej ale teraz jest to moja własna multiagencja msm.pl. A czym ona jest? :) Obecnie coraz więcej osób kojarzy moją firmę, której 7 lat temu nie było - to już jest dla mnie sukces. Trzeba jednak potrafić pracować nie zasłaniając się znaną marką.

Nie wszystko się udaje, po drodze zdarzają nam się fajne rzeczy, ale też bardzo niefajne. Należy wyciągać wnioski, uczyć się i na sukcesach i na porażkach, analizować, poprawiać - głównie siebie, swoje postępowanie i metody. Robić swoje, walczyć i iść do przodu z wizją tego jaką firmę chce się zbudować. Wszystkie problemy są jednak z nawiązką rekompensowane przez uczucie wielkiej satysfakcji i  niezależności.

W mojej ocenie ten pomysł na biznes powinien mieć jakich własny charakter, to co my zrobiliśmy to multiagencja, ale ona jednak wyróżnia się na tle innych, od początku pomysł był na tyle inny,że wiele osób to zauważyło i zauważa nadal. To ten pomysł zapisany zero-jedynkowo udostępniony naszym współpracownikom jako CRM przyniósł nam sukces albo bardziej po mojemu realizację celu zakładanego w czasie. Oczywiście nie będę tutaj pisać o szczegółach, ale zainteresowanych zapraszam z  przyjemnością wyjaśnię .

Potem oczywiście trzeba poszukać ludzi którzy będą razem z Tobą tworzyli firmę od podstaw, zaangażują się w  to i będą mieli wymagane kompetencje. Popełniłam wiele błędów, nie wchodząc w szczegóły dopiero druga rekrutacja była z mojego punktu widzenia na tyle świadoma, że dokładnie wiedziałam jakich umiejętności poszukuję, ale też co w zamian chcę dać. Rodziła też się ta świadomość, że nie mogę konkurować o  utalentowanych ludzi z korporacją finansami czy marką, ale mogę jak najbardziej odpowiedzialnym traktowaniem, szacunkiem, dawaniem możliwości wpływania na rozwój firmy i elastycznością. W małej firmie, która ma ambicje na rozwijanie się traktowanie ludzi podmiotowo to podstawa. W mniejszej firmie każdy człowiek ma bezpośredni wpływ na jej funkcjonowanie to też jest fajne dla osób, które chcą być zauważone i którym zależy na tym żeby ich umiejętności i zaangażowanie zostały docenione. Pracownik w  takiej firmie jak moja musi być wielozadaniowy, musi mieć ponadprzeciętne umiejętności techniczne oraz absolutnie potencjał na ciągły rozwój i naukę .

Życie poza korpo istnieje!

I tutaj chciałaby przejść do ostatniego w  tym artykule przemyślenia na temat pracy po korporacji. Namnożyło się nam ostatnio wielu ludzi, którzy chcą nam mówić jak mamy żyć, pracować, budować biznes, mięśnie itd. To wydaje się nam taka naturalna droga, tak długo byłem managerem w korpo przecież mogę teraz doradzać innym, szkolić ich, mówić im co mają robić żeby ich firmy się lepiej rozwijały ale …. jak można kogoś trenować do triatlonu jeżeli nigdy się go nie przejechało, nie przebiegło i nie przepłynęło :)

Nie trzeba być mistrzem w tej dziedzinie chociaż dobrze by było jednak mieć za sobą dobry wynik, a dla mnie trener personalny, który ma tłuszczyk na brzuchu i wygląda słabo nie może mi powiedzieć jak mam jeść i trenować, żeby wyglądać dobrze (nawiązuję do sportu, bo uwielbiam i uprawiam aktywnie).

Oczywiście, teorii można się nauczyć, ale jeśli sama tej teorii nie wdrożyłam w życie i nie sprawdziłam, że działa, to jak mogę być wiarygodnym trenerem lub coachem? Trochę przemawiają przeze mnie doświadczenia ostatnich lat, ponieważ ciągle ktoś chciał mi doradzać co mam robić czasami za duże pieniądze  ale niewiele jest osób chętnych żeby to zrobić !!! Pokazać palcem tak, ale zaangażować obydwie ręce w konkretną pracę to już niekoniecznie :)

Takie pozytywistyczne przesłanie na koniec, praca poza korporacją istnieje, jest inna, potrzebuje czasami zrobienie kroku w tył, tysiąca kroków w  bok i oczywiście do przodu tak, żeby wydeptać dla siebie kawałek rynku i go poszerzać. Trzeba mieć siły i środki. Można budować całkowicie samodzielnie i wtedy te siły i środki muszą być duże albo skorzystać z know-how większego partnera. Ale dla osób, które zarządzają sprzedażą i potrafią to robić, rynek jest zawsze, bo sprzedaż chociaż się zmienia, ale była, jest i będzie a  posiadanie własnej struktury sprzedaży, wykwalifikowanej i  skutecznej, gwarantuje ciągłą sprzedaż. Oczywiście tę strukturę trzeba wspierać i wyposażać w narzędzia, z którymi sprzedaż będzie szybsza, łatwiejsza i bardziej efektywna. Takie osoby będą związane z firmą, która dostarcza wsparcia, a wtedy struktura staje się stabilna.

Podsumowując mimo wielkiego trudu włożonego w budowanie takiego biznesu po 7 latach mogę stwierdzić - było warto. Widzę całą pracę, jaką wykonałam i to jakie są jej efekty. Obecnie prowadzę biznes, który jest w miarę samodzielny, ale ja mogę się skupić nie na bieżącej prac operacyjnej a na rozwoju, w  takich kierunkach, jakie sama lub z pomocą moich pracowników wybiorę.

Tym którzy przeczytali, dziękuję. Mam nadzieję tworzyć te artykuły w sposób cykliczny, bo mam jeszcze wiele doświadczeń popartych praktyką, które mogę Wam przekazać i być może wesprzeć w decyzjach lub zainspirować do przemyśleń.

Dzięki i do usłyszenia. Oczywiście zapraszam do kontaktu a.pajakowska@msm.pl

Dołącz do nas jeszcze dziś!

Zostań niezależnym Agentem

Anna Pająkowska

Prezes Zarządu MSM